Radiowe przemówienie wygłoszone przez O. Korneliana Dende, OFMConv.
w ramach programu GODZINY RÓŻAŃCOWEJ O. JUSTYNA
4-ty luty 1990
PIERWSZE PRZYKAZANIE BOŻE W PRAKTYCE
Witam Was Zacni Rodacy i Mile Rodaczki staropolskim Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kolega szkolny zwrócił się do przyjaciela z taką radą: "Staraj się być zawsze i wszędzie pierwszy, osobą Nr l. Nikt ci w tym nie pomoże, raczej będą ci przeszkadzali. Ja nie dbam czy się to komu podoba, czy nie, ale to jest moja filozofia życia. Nauczyło mnie życie. Patrzyłem jak życie potraktowało mego ojca. On nie walczył o to, by być we wszystkim na pierwszym miejscu. Ja nie pozwolę, żeby mnie taki los spotkał. Możesz się ze mną nie zgadzać, ale mnie nie przekonasz i nie zmienisz. Muszę we wszystkim górować nad innymi."
Rzeczywiście, rodzina, szkoła i otoczenie powinny wyzwalać zdrową ambicję młodzieży, stwarzać jej sprzyjające warunki do prawidłowego rozwoju wszechstronnego, fizycznego, umysłowego, duchowego. Młodzież jest przecież przyszłością. Jeśli więc ktoś pragnie być prymusem w szkole, albo najlepszym sportowcem, genialnym chirurgiem czy nawet prezydentem Stanów Zjednoczonych, niech mu Bóg szczęści. Zdrowa to ambicja wyzyskać wszystkie siły i możliwości jakie Stwórca dał człowiekowi i rozwinąć je do najwyższego stopnia dla dobra drugich. Jeśli jednak ktoś chce być zawsze i wszędzie pierwszym z krzywdą innych, za wszelką cenę, nawet niegodziwą, dla zaspokojenia swej żądzy błyszczenia i górowania nad drugimi, wtedy taka postawę musimy potępiać. Podstawą całego naszego postępowania etycznego, moralnego powinno być Pierwsze Przykazanie Boże: "Jam jest Pan, Bóg twój! Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną." I w dzisiejszej pogadance będziemy rozważać praktyczną mądrość tego przykazania. Tytuł jej brzmi:
PIERWSZE PRZYKAZANIE BOŻE W PRAKTYCE
Bóg porządkuje nasze życie
Jakie może mieć znaczenie Pierwsze Przykazanie Boże w życiu codziennym? Przede wszystkim ustala skalę czyli hierarchię wartości: na pierwszym miejscu Bóg, na drugim społeczność, na trzecim dopiero ja, jako jednostka, a na czwartym nierozumne stworzenia i środowisko. Dzięki temu życie nasze będzie uporządkowane. Człowiek jako jednostka jest istotą niepełną, niekompletną, sam sobie nie wystarcza. Nie może zadowolić się sobą, być niezależnym, i kierować się winien ku drugim,
przede wszystkim do Boga, od którego pochodzi wszelkie dobro i bez którego pomocy nic dobrego uczynić nie możemy (por. J 15, 5) — potem do innych ludzi, a w końcu do stworzeń. Będziemy rozwijać się prawidłowo, gdy będziemy stale wykraczać poza siebie, poza swoje ciasne ja; będziemy wychodzić z siebie, przerastać siebie, kierując się do Boga i bliźnich. Dlatego amerykański kompozytor Ernest Bloch (+1959) nazywa człowieka istotą transcendująca, tą, która musi ciągle przekraczać siebie.
Jeśli ten porządek zaprowadzony w świecie przez Stwórcę naruszymy, pogwałcimy, złamiemy, unieszcześliwimy siebie i innych. Jeśli nie damy pierwszeństwa Bogu i Jego przykazaniom, skołtunimy i powichrzymy swe życie. Postawa wspomnianego we wstępie młodzieńca, który za wszelką cenę, godziwą czy nie godziwą, chce być wszędzie, zawsze, we wszystkim pierwszy, najważniejszy, na szczycie, nie prowadzi do szczęścia. Najgroźniejszym wrogiem porządku ustalonego przez Boga w świecie jest człowiek, który chciałby zrobić z siebie bożyszcze. Stawiając siebie na piedestale, usiłując podporządkować sobie wszystkich przez niegodziwe środki, jak zakłamanie, oszustwa, oszczerstwa, zazdrość, nienawiść, podejrzliwość, przygotowuje sobie haniebną ruinę. Do niczego godnego nie prowadzi przepychanie się przez życie łokciami, deptanie po trupach innych, znieważanie drugich, by siebie wywyższyć, błyszczeć przed wszystkimi fałszywym blaskiem. Taka nieludzka postawa jest bałwochwalstwem.
Pragnijmy całym sercem oddać należne pierwszeństwo Bogu nie tylko z ducha pobożności, ale niech skłania nas do tego ludzka roztropność poświadczona mądrością Pierwszego Przykazania Bożego. Stosujmy w życiu ten porządek, jeśli chcemy być szczęśliwi, żyć w zgodzie i harmonii z Bogiem, z ludźmi, ze sobą i stworzeniami; żebyśmy nie powikłali swego życia, żebyśmy uniknęli sprzeczności, konfliktów i nieszczęść. Stawiajmy Boga i Jego prawo na pierwszym miejscu w naszym życiu.
Społeczność
Życie stawia nas w społeczności, we wspólnocie z drugimi, a więc w rodzinie, parafii, szkole, narodzie, ludzkości — w wielkiej rodzinie ludzkiej. Dobro wspólnoty wyprzedza dobro jednostki. Kierujmy więc swe życie dla dobra wspólnoty, dla dobra wspólnego.
Do zachowania Pierwszego Przykazania Bożego, jak zresztą każdego innego, skłania nas miłość Boga i bliźnich i dobrze pojęta miłość samego siebie. Miłość łączy nas z bliźnimi i z Bogiem, stwarzając równowagę, harmonie i wywołując radość życia. Bez miłości bylibyśmy niczym, zerem, choćbyśmy posiadali szeroką wiedzę i znajomość języków. Miłość jest twórcza, usuwa i łagodzi wstrząsy we wspólnocie, odnawia jej łączność serdeczną, bo jest życzliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z cudzej krzywdy, lecz współweseli się z prawdą. Ona wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość jest siłą przyciągającą, Bożą. Miłość jest wieczna, nigdy nie ustaje (por. l Kor 13).
Świadczyć miłość Bogu i bliźnim, to znaczy przekraczać siebie. Pierwszym przedmiotem naszej miłości ma być Bóg, bo jest Istotą najwyższą, odwieczną, w swych przymiotach nieskończoną. Bóg jest źródłem prawdziwej miłości. Jemu należy się miłość ponad wszystko: całym sercem, całą duszą, całym umysłem (Mt 22, 37). Istotą miłości Bożej jest: "chcieć tego samego, co chce Bóg, i tego samego nie chcieć, czego nie chce Bóg."
Miłość nasza wybiega również ku bliźnim. Powinniśmy ich kochać jak kochamy samych siebie. Miłować bliźniego po chrześcijańsku, to znaczy widzieć obraz Boży w każdym człowieku i obraz Chrystusa. Obraz Chrystusa wyciska w naszej duszy chrzest jako niezatarte znamię dziecięctwa Bożego. Przez te nadprzyrodzone dary Boże miłość łączy nas w jedną wielką rodzinę ludzką, w której Bóg jest naszym Ojcem, my zaś w Chrystusie jesteśmy sobie wzajem siostrami i braćmi. Światowe podróże Ojca Świętego Jana Pawła n rozniecają taką nadprzyrodzoną miłość na całym skłóconym globie ziemskim.
Miłość samego siebie
Pierwsze Przykazanie Boże wyznacza również właściwe miejsce każdemu z nas. Na trzecim miejscu jestem ja. Mam kochać sam siebie uporządkowaną miłością. Byłoby rzeczą złą pogardzać sobą, nienawidzić siebie, uważać się za zero. Pan Bóg chroni nas od takiej małoduszności. W oczach Boga jestem przecież jedyny w swoim rodzaju, różny od innych, niepowtarzalny. Mam wielką wartość, bo jestem stworzony na obraz i podobieństwo Boże i odkupiony męką Chrystusa. Gdybyśmy wiec nie umieli miłować siebie uporządkowaną miłością, jak moglibyśmy miłować bliźnich? Na pierwszym miejscu kochajmy Boga całym sercem. Niech nasza miłość rozlewa się na wszystkich bliźnich i ubogaca również nasze serca, spragnione miłości.
Prawdziwość takiego porządku miłości sprawdza się w codziennym doświadczeniu życiowym. Każde poważne naruszenie przykazania miłości Boga, każde bolesne zranienie bliźnich odbija się ujemnie na naszej psychice, pomniejsza nas wewnętrznie, odbiera nam radość i chęć do życia, utrudnia nam życie. Pozbawieni ciepła miłości, możemy łatwo pogrążyć się w pogardzie dla samych siebie i przygnębiającej małoduszności, w zwątpieniu o swych wielkich możliwościach a nawet o swym wiecznym przeznaczeniu.
Nasz krwawy wiek dobiegający do końca w tym dziesięcioleciu, a szczególnie okres ostatniej wojny światowej, dał nam wiele przykładów na to, że tam, gdzie ignoruje się Boga, otwarcie walczy się z Nim, gdzie człowiek uzurpuje sobie Jego miejsce, depcze prawa Boże i ustanawia swoje własne ludzkie prawa, takie prawa sprowadzają nieszczęścia po nieszczęściu na winnych i na niewinnych. Prawo Pierwszego Przykazania Bożego jest zgodne z prawem naturalnym, wypisanym przez Boga w sercu każdego człowieka — ' 'Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.''
Gdzie usuwa się Boga z życia i wyrywa wiarę z serc, wszystkie prawa człowieka są zagrożone i pogwałcone. Stąd Kościół katolicki tak żarliwie walczy o wolność religijną we wszystkich krajach, o wolność wyznawania wiary i publicznego składania czci Bogu. To jest podstawowe uprawnienie człowieka. Obserwujemy zryw wolnościowy narodów Europy Środkowo-Wschodniej, którym narzucono terrorem przez czterdzieści pięć lat obowiązujący ateizm — bezbożnictwo. Jakżesz dokona się zaleczenie tylu ran w komunistycznych krajach Rosji i Chin, w których prowadzono najdłuższe, i krwawe prześladowanie za wiarę w Boga?! Dlatego Kościół nie przestaje przypominać i podkreślać mądrości Pierwszego Przykazania Bożego. Bóg wprowadza równowagę do bujnego życia jednostek i narodów. Kościół zaś budzi swiadomość obecności Boga w świecie i naszej przed Nim odpowiedzialności, a tym samym wpływa na uleczenie stosunków międzyludzkich i międzynarodowych, na pomyślniejszy bieg wydarzeń. Nie ignorujmy Boga! Liczmy się z Jego wolą! Czcijmy Go i miłujmy całym sercem. W codziennym pacierzu przypominajmy sobie mądrość Pierwszego Przykazania Bożego: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną."
Najważniejsza decyzja życia
Pan Bóg szanuje ofiarowana nam wolność. Już na Chrzcie świętym obdarza nas darem wiary, ale każdy z nas w swych przeżyciach życiowych, przy poznawaniu katechizmu religii katolickiej, winien dobrowolnie otworzyć się na Boga, otworzyć drzwi swego serca na przyjęcie skarbu wiary w jednego Boga. Mówi Pan: "Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną" (Ap 3, 20). Dobrowolnie i z radością mamy pielęgnować życie religijne.
Wiara w jednego Boga nie jest wcale prawdą oderwaną całkowicie od życia. Jej wyznawanie ma ogromne, praktyczne znaczenie. Opierając się na Bogu, wierząc w jedynego Boga zdobywamy chrześcijańską wolność wobec świata , ludzi i siebie. Przekonujemy się, że "służąc Bogu znaczy panować." Im bardziej uznajemy władzę Boga, tym mniej jesteśmy niewolnikami rzeczy i ludzi. Stajemy się dziećmi Bożymi radującymi się wolnością we wspólnym domu Ojca Niebieskiego. Odrzucamy bóstwa i bożki dzisiejszego świata, a więc to wszystko, co świat czyni wartością najwyższą w miejsce Boga, jak pieniądze, znaczenie, praca, władza, postęp, użycie, także naród, rasa, klasa, państwo, nasze poglądy i zapatrywania, ideologie, modne dzisiejsze zasady . . . Każda z tych spraw ziemskich jest dobra sama w sobie, ale z natury jest ograniczona i skończona i może stać się zniewalającym nas bożkiem, jeżeli postawimy ją obok Boga, czy nawet ponad Bogiem i Jego wolą. Bądźmy wdzięczni kościołowi za skarb wiary otrzymany na Chrzcie świętym, dzięki której zwracamy się z najwyższą czcią do jedynego Boga jako swego Ojca i swego ostatecznego celu. Wszystkimi sprawami ziemskimi pragniemy się posługiwać rozumnie dla osiągnięcia celu najwyższego — Boga.
Wiara w jednego Boga, to najważniejsza decyzja całego naszego życia ziemskiego, bo wiara zapewnia nam szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz