Radiowe przemówienie wygłoszone przez O. Korneliana Dende, OFMConv.
w ramach programu GODZINY RÓŻAŃCOWEJ O. JUSTYNA
24-ty czerwiec, 1990
POSZANOWANIE I CZEŚĆ DLA IMIENIA BOŻEGO
Witam Was Zacni Rodacy i Mile Rodaczki staropolskim Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Było to podczas drugiej wojny światowej na Syberii, w posiolku, w którym większość mieszkańców stanowili polscy zesłańcy, głównie kobiety i dzieci. Panience, która krótko przed aresztowaniem ukończyła konserwatorium muzyczne w Wilnie, przydzielono funkcję "zwoszczyka", czyli woźnicy. Na dwóch krótkich płozach, połączonych poprzeczną belką, miała wywozić z tajgi ścięte przez drwali grube pnie sosen i świerków, których jedne końce przymocowywała do poprzecznej belki łańcuchem, a drugie ciągnęły się po śniegu. Do tych osobliwych sań zaprzągała zagłodzoną szkapinę i w swe ręce, które do niedawna trzymały wdzięcznie skrzypce i smyczek, ujmowała lejce i słodkim cmokaniem zachęcała szkapę, by ciągnęła. Ale szkapa ani drgnęła, a kiedy nalegała bardziej niecierpliwie, oglądała się do tyłu, jakby chciała sprawdzić" czy nie za dużo, jak na jej siły, narzucono kloców na płozy.
W takiej chwili zjawił się naczelnik nadleśnictwa, Rosjanin. Na widok nieporadności naszej skrzypaczki w sercu jego zawrzała złość okrutnika. Wyszarpnął dziewczynie lejce krzycząc: "A gdzieś ty się, dziewczyno, chowała, że nie potrafisz nawet szkapy pognać"! Obrzucił biedne stworzenie stekiem siarczystych wulgarnych przekleństw, z jakich Rosjanie słyną, przeplatając je bluźnierstwami przeciwko Bogu, wrzasnął raz i drugi i szarpnął lejcami. W oczach szkapiny pojawiły się błyski przerażenia, ale szarpnęła z ogromnym wysiłkiem i niespodziewanie ruszyła z miejsca, pociągając za sobą zawstydzoną dziewczynę, której naczelnik wcisnął szybko lejce, rzucając jeszcze za nią: "Takim językiem mówi się do konia". Tymczasem religijna dziewczyna płonęła wstydem wobec jego ordynarnych bluźnierstw i przekleństw, których nigdy nie słyszała w swym domu rodzinnym.
Taką historią z lat niewolniczej pracy na Syberii rozpoczynam pogadankę o drugim przykazaniu Bożym, nadając jej tytuł:
POSZANOWANIE I CZEŚĆ DLA IMIENIA BOŻEGO
Znaczenie imienia
Zdamy sobie w pełni sprawę z powagi drugiego przykazania Bożego, jeśli pojmiemy znaczenie imienia w ogóle. Co to jest imię? Zapytuje o to William Shakespeare w dramacie "Romeo i Julia" "What's in name"? Co dane imię mówi? Co oznacza? Jaką zawiera treść?
Imię to umowny sygnał wywoławczy, coś w rodzaju słownej etykietki, pełne znaczenia słowo, na którego dźwięk w pamięci naszej pojawia się obraz bliskiej osoby ze wszystkimi jej właściwościami, zaletami, słabościami, błędami i wadami. Imię wywołuje jakoby osobę, uobecnia ją. Tak na przykład na dźwięk słów "Tadeusz Kościuszko" w pamięci naszej staje obraz bohatera dwóch kontynentów, walczącego o wolność Polski i Stanów Zjednoczonych, jednego z największych demokratów, jakich zna historia. W Stanach Zjednoczonych co roku wydaje się książkę pod tytułem "Who's Who?" — "Kto kim jest?" Jest to zbiór imion i nazwisk ludzi zasłużonych dla narodu i ludzkości w jakiejś dziedzinie życia.
Każdy z nas pragnie, by jego nazwisko i imię było znane i szanowane, a niekiedy wyróżnione, przynajmniej w najbliższym otoczeniu. Imię związane jest nierozerwalnie z naszą osobą. Przez nie jesteśmy rozpoznawani. Gdy ktoś wezwie nas po imieniu reagujemy natychmiast. Nie można sobie wyobrazić człowieka bez imienia.
Zdarzało się dość często podczas drugiej wojny światowej, że jakiś żołnierz na froncie, zesłaniec na Sybirze, więzień w obozie koncentracyjnym w chwilach dla niego najcięższych wywoływał imię swej najdroższej osoby. Wtedy zdawało się, że zjawia się przy nim, by go pocieszyć i pokrzepić na duchu. Pewien polski chłopiec w celi wiezienia w Mińsku, w czasie agonii, wyciągnął przed siebie ręce, uśmiechnął się i radośnie zawołał: "Mamo!" I z tym imieniem na ustach, w obecności 120 innych więźniów, skonał.
Losy ludzkiego imienia
Ten, kto często nas spotyka, a nie pamięta naszego imienia, wykazuje, że nami się nie interesuje, nie ceni nas, a przede wszystkim nie kocha nas. Kto zaś przedrzeźnia nasze imię, przekręca je, ośmiesza, szydzi z niego, rani nasze serce i budzi w nas uczucie upokorzenia. Hitlerowcy dla okazania pogardy Polakom wiezionym w obozach koncentracyjnych skreślali ich nazwiska i imiona i zastępowali numerem wytatuowanym na przedramieniu. Hitlerowcy chcieli, by więzień stracił swe imię, swoją osobowość i godność ludzką, był zepchnięty do zera i był nikim, najwyżej bydlęciem, śmieciem, gnojem.
Imię więc to nie tylko wyraz, dźwięk, to także osoba. Nadanie imienia dziecku w dniu urodzin i przy chrzcie świętym jest wielkim wydarzeniem, początkiem historii zbawienia dla samego dziecka, dla rodziców, parafii i społeczeństwa. Dziś niektórzy rodzice nadają dziecku imiona niechrześcijańskie. O wyborze imienia decydują względy przypadkowe, podyktowane modą i kaprysem. Szukają imienia oryginalnego, ładnie brzmiącego. W istocie wybierają imiona puste, bez znaczenia, a nawet dziwaczne. Znajoma Francuzka, która wyszła za Polaka, wybrała dla swego dziecka imię "Ptaszek", tak podobało się jej to słowo.
W czasach starożytnych wybierano imiona tradycyjne, sensowne, o głębokim znaczeniu. Dla Izraelitów natchnieniem była sama Biblia. Często nadawali swym dzieciom imiona związane z Bogiem, w czym naśladowali ich nasi pradziadkowie, stąd mamy imiona takie, jak: Bogumiła, Bogusław, Bogdan czyli dany od Boga itd. Dawali dzieciom imiona sławnych świętych, by miały opiekunów i patronów w niebie i wzory do naśladowania. Rodzice pragnełli, by dziecko było miłe Bogu, chwaliło Boga, żyło sprawiedliwie, stąd na przykład imię "Justyna", czyli miłująca sprawiedliwość.
Najświętsze Imię Boga
Pan Bóg nie potrzebuje imienia, bo jest jeden. Poganie nadawali bożkom imiona, bo wierzyli w wielobóstwo i odróżniali te bóstwa po imionach. Bóg jest dla nas nieokreślony, "zamieszkuje światłość niedostępną" (l Tm 6, 16), jest rozumem ludzkim nieogarnionym. Boga "nikt nigdy nie oglądał" — pisze święty Jan (l J 4, 12), więc nie możemy Go bezpośrednio poznać, jak poznajemy drugiego człowieka. Wszelkie imię, jakie chcielibyśmy Mu nadać, będzie niedostateczne. Nazywając Go Przedwiecznym, Najwyższym, Wszechmocnym, określamy tylko jeden Jego przymiot. Imię Boga nie może być odgadnięte ani odkryte, może być tylko objawione człowiekowi, jak to się stało na górze Horeb albo w Nazarecie, w domku Najświętszej Maryi Panny.
Pamiętamy opowiadanie Pisma świętego, jak to Pan Bóg objawił nam najpierw imię "Jahwe", co oznacza: Samoistne istnienie, Byt nieskończenie doskonały, źródło wszelkiego istnienia istot duchowych i materialnych. Bóg Ojciec nadał również imię swemu Jednorodzonemu Synowi, który za sprawą Ducha Świętego stał się Człowiekiem. Nadane Mu Imię Jezus znaczy: Jahwe zbawia, czyli po prostu Zbawiciel. Pan Jezus upowszechnił i przybliżył nam prawdę, że Bóg jest naszym Ojcem. To imię jest nam najdroższe i najsłodsze, bo mówi, że stworzył nas i zbawia z miłości, gdyż uważa nas za swe dzieci i pragnie naszego wiecznego szczęścia.
Cała biblia mówi, że Imię Boże jest święte i nienaruszalne. Izraelici pobożni mieli dla niego tak wielką cześć, że bali sieje wymawiać. Zastąpili je zatem takimi określeniami, jak: Pan, Wieczny. Kiedy myśleli o Bogu, wspominali niebo, Tego, który mieszka w niebie. Może się nam to wydać przesadą, niemniej jest to bardzo wymowny znak religijnej czci i poszanowania Imienia Bożego. Taki sposób nauczania przejął również Pan Jezus.
Dlaczego Bóg zabronił nadużywania swego Imienia?
Dlaczego Bóg zakazał w drugim przykazaniu nadużywać swego Imienia? Uczynił to z troski o nasze zbawienie. Imię Boże to nie tylko dźwięk, ale łączy się z żywą, wszechmocną, wszechobecną, nieskończoną Istotą. Ojcem i Zbawcą. Gdy wzywamy Imienia Bożego, sam Bóg staje przy nas. Czyż wiec moglibyśmy przyzywać Go na próżno, w zniecierpliwieniu i złości, czy dla błahej przyczyny? Wymawiając Boskie Imię nadaremno nie szkodzimy Bogu, tak jak pies swym szczekaniem na księżyc nie zaszkodzi tejże planecie. Szkodzimy sobie, obniżamy swą religijność i cześć ku Bogu. Podobnie też wszyscy możemy posługiwać się prądem wysokiego napięcia, który po przewodach dociera do miast i wiosek, oświetla je, porusza maszyny, ogrzewa domy. Jest dla nas błogosławieństwem. Biada jednak temu, kto zlekceważy przestrogę na słupie wysokiego napięcia i dotknie drut gołymi rękami. Wówczas może być porażony na śmierć. W podobny sposób zagrożona jest nasza religijność, gdy nadużywamy Imienia Bożego, używamy to Imię nadaremnie, mówimy lekceważąco o Bogu, a co gorsza z pogardą i nienawiścią. Kto z Boga szydzi i Jemu bluźni, ten jakby przez spięcie elektryczne ściąga na siebie karę. Kto bowiem nie szanuje w Bogu Ojca, ten nie może być Jego dzieckiem. W dniu ostatecznym, na sądzie Bożym, po zamknięciu księgi naszego doczesnego żywota, po ziemskim egzaminie, bluźnierca sam na siebie wyda wyrok. Nie mógłby żyć wiecznie w towarzystwie Boga ten, który Mu przez całe życie urągał, z Niego szydził, z Niego się naigrywał, czyli Boga nie kochał i nie naprawił swej złości przez prawdziwy żal.
Bóg wyrył nasze imię na swej dłoni — mówi obrazowo Pismo święte. Możemy być pewni, że wyrył nasze imię w swym sercu. Posłał swego Syna Jednorodzonego na świat nie po to, aby świat potępić, ale go zbawić (por. J 3, 16). Oto teraz czas zbawienny, czcijmy wiec Imię Boże w modlitwie. Rozpoczynajmy każdy dzień i każda pracę w Imię Boże. Wzrastajmy we czci dla Imienia Bożego. Rodzice, wybierajcie dla swych dzieci na chrzcie świętym imiona świętych, uczcie je czcić Imię Boże.
Gdy Jezus Chrystus w wodach Jordanu był ochrzczony przez świętego Jana, Duch Święty w postaci cielesnej niby gołębicy zstąpił na Niego, a z nieba odezwał się głos: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" (Łk 3, 22)! Mamy tu najwspanialsze objawienie Trójcy Świętej, Boga Ojca, Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela i Ducha Świętego, trzeciej osoby Boskiej. Czcijmy Boga Ojca, Stworzyciela, Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela i Ducha Świętego, który w nas mieszka jak w świątyni, a Bóg w Trójcy Świętej jedyny wypisze nasze imiona w księdze żywota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz