Ojciec
Justyn był franciszkaninem, który zapoczątkował nadawanie audycji radiowych w
Stanach Zjednoczonych w polskim języku. Życie swoje gorliwie poświęcił służbie
Bogu i ludziom.
Godzina Różańcowa
pozostaje największą spuścizną, jaką O. Justyn po sobie zostawił. Zyskał sobie
wdzięczność pokoleń poprzez swoją twórczą pracę i rozwój franciszkańskiej
Prowincji. Był twórcą i głównym pomysłodawcą nowego programu prowincji.
Powiększająca się liczba zakonników w prowincji była inspiracją do utworzenia w
1939 roku nowej franciszkańskiej Prowincji Św. Bonawentury Braci Mniejszych
Konwentualnych w Stanach Zjednoczonych.
Wychowany
przez stanowczego i zdecydowanego ojca, a później jako członek Prowincji
Franciszkanów, O. Justyn stał się przywódcą i doradcą nie tylko swoich braci
zakonnych, ale również milionów Amerykanów polskiego pochodzenia.
Był
przystojnym mężczyzną, miał pięć stóp oraz osiem i pół cala wzrostu, niebieskie
oczy, ciemno brązowe włosy, które później posiwiały. Sposób chodzenia i gesty
wskazywały na człowieka łagodnego i niepozornego. Prawie zawsze nosił stare i
podarte ubrania, dziurawy kapelusz, podarowany w Milwaukee w 1912 roku płaszcz
i zdarte buty. (...)
O. Justyn opisywał siebie w następujący sposób:
„Jestem przeciętym kapłanem, ubogim
franciszkaninem, w dużym stopniu niezrozumianym człowiekiem. Ludzie oczekują
ode mnie doskonałości, ale jeśli zaczniesz szukać błędów...’O! Ile ich
znajdziesz. Gdy nie przygotowuję się do pogadanki i przemawiam chaotycznie,
słuchacze uważają, że mówię zbyt głęboko. Gdy zaś wszystko wypracuję i opanuję
tekst pamięciowo - mówią, że jestem sztuczny. Gdy czuję się słabo fizycznie, gdy przepracowany
jest mój umysł i psychicznie czuję się zmęczony, ludzie mówią, że wyglądam
pobożnie i kreują mnie na świętego. Kiedy zaś czuję się wspaniale i pozwalam
sobie na humor i żarty, mówią że jestem fry wolny. Chcę powiedzieć światu, że
moja rzymska koloratka nie zmienia mej ludzkiej natury. Jestem taki sam jak
inni ludzie i lubię dobrze się bawić, tak samo jak oni. Próbuję dać z siebie
wszystko, co najlepsze i wierzę, Bóg wynagrodzi mnie na końcu. Nie proszę o
żadną przysługę i szukam tylko sposobności, aby być prawdziwym człowiekiem i
prawdziwym księdzem ”.
Mimo,
że O. Justyn jest praktycznie nieznany poza polonijnymi kręgami, to jest
powszechnie uznawany za najbardziej popularnego polsko-amerykańskiego kaznodzieję
XX wieku. Bracia Franciszkanie doceniają jego całkowite poświęcenie i
determinację jako członka zakonu. Jego duszpasterstwo i praca stała się bardzo
ważna nie tylko dla Kościoła amerykańskiego, ale jego działalność zapisała się
na kartach historii Stanów Zjednoczonych. Autor tej rozprawki ma nadzieję, że
opisana historia O. Justyna, przyczyni się do przetrwania spuścizny księdza,
która stanowi okazją do refleksji i zadumy.
W: O. Klemens Jarnot, Życie i dokonania Przewielebnego O. Justyna M. Figasa, Athol Springs 2014.